Piotr Bigos: Miał zostać księdzem

Czytaj dalej
Fot. Archiwum rodzinne
Marta Denisiuk

Piotr Bigos: Miał zostać księdzem

Marta Denisiuk

Do Piotra Bigosa przychodzi się na gołąbki. Jego wieloletnią pasją jest radiestezja. Do Skierniewic przyjechał "za kiecką".

Piotr Bigos z żoną Lilianną, która jest pediatrą, poznał się podczas studiów w Łodzi. Do Skierniewic przyjechał więc za kiecką.

-Nie od razu polubiłem to miasto - wyznaje Piotr Bigos. -Byłem tu wcześniej z drużyną podczas studiów na meczu siatkówki. Musieliśmy szybko uciekać. Dlatego na początku często jeździłem do Łodzi. Tam było moje środowisko.

Państwo Bigos są małżeństwem od 33 lat. - Mimo upływu lat ja wciąż jestem w niej bardzo zakochany- zdradza. Mają dwie córki: Katarzynę i Karolinę, obie są już mężatkami. - Bardzo lubię swoich zięciów, ale teraz czekam na wnuki - śmieje się.

Piotr Bigos większość swojego czasu spędza w kinie. -Lubię tu być - mówi. Dla swoich pracowników, jak sam wyznaje, jest bardzo wymagający. - Nie jestem tyranem, ale cenię w ludziach uczciwość- dodaje.

Poza kinem Piotr Bigos ma jeszcze wiele innych zainteresowań. Przez wiele lat, ale i obecnie, dużo swojego czasu poświęcił niecodziennej dziedzinie jaką jest różdżkarstwo.

- Ukończyłem kurs czeladnika w Poznaniu. To była moja ogromna pasja- mówi.

Ze sportów najchętniej wybierał tenis, pływanie i siatkówkę, którą trenował przez wiele lat.

Obecnie czas wolny najchętniej spędza z rodziną, w domu. Lubi gotować. -Bardzo dużo czasu spędzam przy kuchni, tylko ciast nie piekę -mówi. -Tradycją już jest, że w swoje imieniny serwuję gołąbki.

W wolne wieczory w TV ogląda siatkówkę, piłkę nożną, koszykówkę i żużel. - Kręgosłup już nie pozwala na granie w siatkówkę - mówi.

Jest też wolny od nałogów. - Paliłem kiedyś, ale tylko przez pół roku. Spiłem się raz, jak obroniłem pracę magisterską - wyznaje.

A dokąd wyjeżdża na wakacje? -Lubię Polskę, dlatego wypoczywamy w górach lub nad morzem-mówi Piotr Bigos. -Jestem rodzinny, dlatego w czasie wyjazdów odwiedzam bliższą i dalszą rodzinę.

Co może zaskoczyć w osobie Piotra Bigosa, którego przecież jakby się wydawało, wszyscy w Skierniewicach znamy? Po ukończeniu szkoły średniej miał zostać...księdzem. - Wybierałem się do seminarium. Zaważyły dwa tygodnie. -ucina tajemniczo.

Marta Denisiuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.